Obligacje skarbowe. Czy warto je mieć w swoim portfelu?

Dobrze, nareszcie oprocentowanie na kontach odrobinkę drgnęło. Wcale nie oznacza to, że te marne 2,3% w czymkolwiek rekompensuje nam straty. Czasem, ci nieco mniejsi gracze dają nawet 4%, ale ciężko tu mówić o okazji, jeśli inflacja sięga 12% i wcale nie myśli się zatrzymać. Jak chronić swoje oszczędności?

Może pora pomyśleć o obligacjach?

Każdemu czasem brakuje pieniędzy i tobie, i mnie i sąsiadowi z naprzeciwka. Nie ma co się dziwić, że gotówki mają za mało także samorządy, przedsiębiorstwa, a nawet skarb państwa. Wszystkie te instytucje wpadły swego czasu na genialny pomysł pożyczania od obywateli i robią to, emitując papiery wartościowe, nazywane obligacjami. Proste, my pożyczamy pieniądze, a w zamian otrzymujemy potwierdzenie udzielonej pożyczki, gwarancje zwrotu w ustalonym terminie i oczywiście należne oprocentowanie. W końcu nikt nie jest tak naiwny, by pożyczać za darmo.

Czy to bezpieczne?

Nie ma nic w stu procentach bezpiecznego i nie ma co w to wierzyć. Owszem, w banku nasze pieniądze do wartości równej stu tysiącom euro są bezpieczne, bo objęte gwarancjami, ale już z obligacjami jest nieco inaczej. Te korporacyjne czy samorządowe to normalny produkt finansowy, który bywa nieźle oprocentowany, ale równie ryzykowny jak akcje. Obligacje państwowe natomiast objęte są gwarancją wykupu przez państwo. Teraz już tylko pozostaje kwestia wiary. Teoretycznie upadek i bankructwo państwa polskiego są całkowicie wykluczone, a dla uspokojenia warto dodać, że nawet pogrążona w wojnie Ukraina, obsługuje swoje długi. Z drugiej strony, pociąg inflacji się rozpędza i wcale nie jest powiedziane, że uda się go zatrzymać, złotówka nie straci na wartości jeszcze bardziej, a państwa nie będzie stać na spłacanie swojego zadłużenia. To raczej nieprawdopodobne, ale…

Ile zarobimy na obligacjach?

Po raz kolejny, jak w przypadku każdej innej inwestycji: to zależy. Wszystko zależy od tego, na jak długo chcemy zamrozić nasze pieniądze i jaki rodzaj naliczania odsetek wybierzemy. Lokata może trwać od trzech miesięcy do nawet kilkunastu lat, a wiadomo, że im dłużej tym szanse na zysk są większe. Zwłaszcza jeśli zdecydujemy się na naliczanie odsetek uzależnione od inflacji, czy od stawki WIBOR – więcej o stawce WIBOR oraz o inwestowaniu na portfel.pl. Nie oznacza to, że jest tak pięknie, że wyprzedzimy inflację, bo w pierwszym roku inwestowania odsetki są stałe, a dopiero w kolejnych zależne od tych dwóch zmiennych czynników, ale szansa na zysk jest spora.

Kiedy obligacje naprawdę dają szansę na ochronę przed inflacją?

Optymalne zabezpieczenie przewidziano dla beneficjentów programu 500 plus, którzy mogą kupić obligacje rodzinne za kwotę równą otrzymanym świadczeniom socjalnym. Inwestycja może trwać sześć lub dwanaście lat i w tym ostatnim wariancie naprawdę daje szanse na odłożenie niezłego „posagu” dla malucha. W optymistycznym wariancie zarobimy nawet 19%, od których oczywiście zapłacimy podatek, ale i tak powinniśmy „wyjść na swoje”.

Jak kupić i sprzedać obligacje?

Sporą zaletą tej inwestycji jest jej płynność. Nie ma najmniejszego problemu, by zainwestować faktycznie grosze, bo już ze stówką, możesz wejść do dowolnego oddziału PKO BP, zadzwonić czy wypełnić formularz na stronie internetowej i zainwestować w obligacje. Równie prosta jest sprzedaż i co ważne, możliwa w każdym momencie, gdy tylko gotówka będzie ci potrzebna. Wtedy, od każdej odprzedanej obligacji za sto złotych odlicza się 70 groszy. W przypadku lokaty krótkoterminowej strata jest widoczna, w przypadku tej, którą trzymałeś już kilka lat, to naprawdę nie jest wielka kwota.