Sytuacja nie ma prawa napawać nas optymizmem. Serce rozpada się na kawałki, gdy patrzymy na Ukraińców uciekających z całym majątkiem w plecaku, ale boli nas równie bardzo, gdy patrzymy, jak rosną ceny. Trudno dziś przewidzieć, ile potrwa konflikt czy jaki będzie jego finał, ale to, co pewne, to fakt, że odbije się na nas wszystkich.
Kryzys nas nie ominie
Przypomnijmy, że ekonomicznie jeszcze nie odbiliśmy się od dna po pandemii, kiedy dopadł ans kolejny problem. W skali globalnej to tragedia, ale to także wielki problem dla portfela przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka. Zbliża się wiosna i to wielka wartość, bo jest nadzieja, że przynajmniej na pół roku uda nam się nie wydawać pieniędzy na ogrzewanie naszych domów. To także idealny moment, aby wysiąść z samochodu i przesiąść się na rower, bo spadku ceny paliwa na stacjach także nie należy się spodziewać. Inflacja, która dobijała nas już w początku roku, jest praktycznie nie do uniknięcia i należy się spodziewać dwucyfrowych wskaźników. Jedyny ratunek dla polskiej złotówki i utrzymania jej wartości to wzrost stóp procentowych, a wraz z nim niestety podniesienia rat naszych kredytów i to nie tylko hipotecznych.
Zmiana nawyków to konieczność
Jeśli do tej pory żyłeś raczej beztrosko i szczęśliwie pracowałeś w branży, której pandemia nie dotknęła (a może wręcz przeciwnie, bo były i takie, które sporo zarobiły) przygotuj się, że tak pięknie już nie będzie. Zacznij od najprostszych rzeczy i przygotuj własny budżet domowy. Impulsywne otwarcie serca na pomoc Ukraińcom jest piękne, ale nie zapominaj, że musisz wiedzieć, na jak wysokie kwoty możesz sobie pozwolić. Jedyny sposób, by to sprawdzić to budżet. Zacznij od spisania wszystkich dochodów, a potem oblicz koszty: wydatki na opłaty stałe, jedzenie, chemię i kosmetyki czy odzież. Dopiero teraz sprawdź, ile zastaje ci na pomoc charytatywną, a także na oszczędności. W swoim budżecie dolicz pieniądze na wzrost raty kredytu hipotecznego. Jest pewne, że dotychczasowe podwyżki stóp to nie koniec.
Przeanalizuj swoją umowę kredytu
W najgorszej sytuacji są ci, którzy sięgnęli po kredyt w ostatnim okresie, gdy stopy procentowe były rekordowo niskie. Nie tylko nie mieli czasu przywyknąć, że raty się zmieniają i to oni, jako kredytobiorcy się na to decydują, ale też zwykle zapłacili bankom nieco wyższe marże, bo przecież stopy były niskie i banki sprytnie zwiększały swoje zyski nieco wyższymi prowizjami czy marżami. W końcu i tak był to najtańszy pieniądz na rynku. Warto powrócić do dyskusji o marży bankowej, myśleć nad refinansowaniem czy wreszcie przeanalizować korzyść ze stałej raty, która być może na tym etapie nie będzie niższa, ale na pewno zapewni spokój budżetowi przynajmniej w perspektywie najbliższych pięciu lat. Tylko wiele zależy od umowy i kosztów: może w tej chwili spłata części kapitału czy refinansowanie jest po prostu drogie.
Przestań żyć ponad stan
To normalne, że gdy gospodarka się rozwija, my także jesteśmy optymistami. Jednak nadchodzą sytuację kryzysowe takie jak dziś i zaczyna się problem. Na portalu www.obiektywnie.pl powstał artykuł o praktycznych radach dotyczących finansów domowych i wskazówkach jak radzić sobie z kryzysem. Rynek pracy pozwala nam na określone dyskusje z pracodawcą i konstruowanie wymagań płacowych. Tylko ten etap mamy już za sobą. Jeśli do tej pory zgrabnie balansowałeś pomiędzy kartami kredytowymi, nie zapominaj, że od tego momentu każda chwila roztargnienia może cię sporo kosztować, bo oprocentowanie pożyczek z karty także rośnie przy wzroście stopy procentowej i może sięgnąć nawet 14%. To wielkie pieniądze, więc przestań traktować kartę, jak fundusz awaryjny i zadbaj o to, aby mieć oszczędności. Zwłaszcza że, w niepewnych czasach, płynność finansowa to podstawa.
Podobne posty
7 wskazówek, jak rozsądnie korzystać z karty kredytowej.
Jak wypełnić wniosek kredytowy przez internet?
Kredyt hipoteczny- warunki do spełni enia